Profil

Moje zdjęcie
blogsalonypieknosci@gmail.com

niedziela, 19 sierpnia 2012

Wolność słowa - sens bloga...

Od kilku miesięcy nie napisałam żadnej recenzji, jak widać, a to nie z powodu utraty zainteresowania tematem lub z braku wizyt w salonach. Powodem jest groźba wytoczenia procesu sądowego przez jedno z miejsc, które miałam przyjemność odwiedzić i opisać. Przyznaję, że recenzja nie była w 100% pozytywna, ale to dlatego, że staram się być jak najbardziej obiektywna i opisałam wszystkie zauważone przeze mnie plusy i minusy. Nie spotkało się to ze zrozumieniem ze strony opisanego miejsca i poproszono mnie o usunięcie postu, co zrobiłam.
Celem tego bloga było opisanie własnych, subiektywnych (nie inaczej!) przeżyć, związanych z wizytami w różnego rodzaju salonach piękności. Moje posty są w formie relacji, moje uwagi są tylko moje, co zaznaczam jasno i wyraźnie. Miałam nadzieję, że te posty mogą pomóc komuś w przygotowaniu się do wizyty, do danego zabiegu, powiedzą mniej więcej, czego można się spodziewać, czego oczekiwać i po konkretnym miejscu, i po danym typie zabiegu. Blog jest dla mnie przyjemnością, nie czerpię z niego korzyści finansowych, cieszę się, że go czytacie i to jest największa korzyść tego przedsięwzięcia.

Nie mogę pisać o salonach tylko pozytywnie z założenia - blog straci wtedy sens. Muszę się zastanowić, jak to ugryźć, tymczasem mam nadzieję, że ze mną zostaniecie ;)

Pozdrawiam wszystkich Czytelników!
Katarzyna.