W ofercie Park Hotelu zainteresowała mnie Kąpiel Kleopatry, zwana kąpielą w mleku :D Oto opis:
KĄPIEL KLEOPATRY + lampka 100g wina lub soku
Kąpiel Kleopatry to kąpiel w mleku. Władczyni Egiptu stosowała takie kąpiele regularnie i dlatego do dziś jest symbolem piękna. Współczesna nauka potwierdza odżywcze, regenerujące działanie mleka i propaguje ten rodzaj odnowy ciała. Mleko jest bogate w proteiny, witaminy (głównie z grupy B), wapń oraz wiele innych cennych pierwiastków które doskonale wchłaniają się w skórę i dają lepsze efekty, niż gdyby zastosowano zwykłe preparaty natłuszczające czy witaminowe (źródło: http://www.parkhotel.pl/pl/kapiel-kleopatry/treatments)
Kąpiel Kleopatry to kąpiel w mleku. Władczyni Egiptu stosowała takie kąpiele regularnie i dlatego do dziś jest symbolem piękna. Współczesna nauka potwierdza odżywcze, regenerujące działanie mleka i propaguje ten rodzaj odnowy ciała. Mleko jest bogate w proteiny, witaminy (głównie z grupy B), wapń oraz wiele innych cennych pierwiastków które doskonale wchłaniają się w skórę i dają lepsze efekty, niż gdyby zastosowano zwykłe preparaty natłuszczające czy witaminowe (źródło: http://www.parkhotel.pl/pl/kapiel-kleopatry/treatments)
Podczas kąpieli borowinowej konsultuję się z panią prowadzącą. Pani doradza, że fajna jest kąpiel aromatyczna, w pachnących olejkach, dodatkowo są efekty świetlne w wannie i ogólnie jest to coś fajnego. A kąpiel w mleku, mówi, to kąpiel, w której po brodę będę w pianie, też przyjemna. Przez chwilę rozważam aromatyczną, ale nie - zostaję przy swoim wyborze.
5 minut przed czasem udaję się do miejsca, w którym miałam też Medy Jet. To zaraz na lewo od recepcji, sektor A. Przychodzę już w szlafroku, tym razem nakładam pod spód bikini, bo nie wiem, czego się spodziewać. Czekam chwilę na krześle, czytam w międzyczasie opisy różnych zabiegów i ich dobroczynnego działania, które wiszą na ścianie. Pani mija mnie, widzę, że w ręce trzyma opakowanie jakiegoś kosmetyku. Myślę, że to moje "mleko" do kąpieli :) Pyta, czy chciałabym wino czy sok? Wino. Jakie? Czerwone, wytrawne. Za chwilę wraca z pełnym kieliszkiem i jestem proszona do środka.
Poziom piany na początku |
Nareszcie.
Po spienieniu :) |
Nie mogę się nadziwić cudownej konsystencji tej kąpieli. Na wierzchu jest od początku biała, gęsta piana. Zauważam, że powoli rośnie. Hydromasaż przechodzi od stóp do głowy. Ponieważ wanna jest wielka, a ja nie bardzo, czasem muszę się przesuwać, żeby dosięgnąć do strumieni wody albo zapobiec jej rozchlapaniu po całym pomieszczeniu. To jest najbardziej upierdliwe. Popijam sobie winko, bawię się pianą. Po jakichś 10 minutach pani zagląda do mnie znowu, pytając, czy wszystko w porządku, czy nie zrobiło mi się gorąco. Muszę przyznać, że te jej częste wizyty są krępujące, ale po tej nie przychodzi już do końca (chociaż nigdy nie wiem, kiedy się spodziewać, że wychyli zza zasłony :)). Teraz relaksuję się, a piana rośnie. Po jakimś czasie wystaje nad wannę. Woda jest chyba podgrzewana, bo nie stygnie. Jest ciepło, pachnąco i miło. Odpływam.
Po 30 minutach program się kończy. Wiedząc, co nastąpi, nie łapię sama za słuchawkę prysznica, chociaż wiem, jak to zrobić. Wpada pani i sama włącza dla mnie prysznic. Pyta, jak było, odpowiadam, że cudownie i pytam, co to za kosmetyk, którego używają do tej kąpieli. Niestety, nie wie, twierdzi, że to coś produkują tutaj dla spa. Być może tajemnica :) Szkoda, zakupiłabym chętnie coś takiego do domu.
Opłukuję się, wycieram i wychodzę. Pachnę pięknie :) Sama kąpiel trwała 30 minut, koszt takiej przyjemności to 80 zł. Warto. Polecam.
czytając to wszystko, czułam się jakbym tam była:)
OdpowiedzUsuńobserwuje:)