Profil

Moje zdjęcie
blogsalonypieknosci@gmail.com

środa, 8 czerwca 2011

Ścięcie włosów - Eccelente

Wybrałam się do tego salonu przy pasażu Galeria Italiana na Więziennej, bo przeczytałam jakieś pozytywne opinie na ich temat w necie. Tak działa poczta pantoflowa... Więc zajrzałam na stronę http://www.salon-fryzjerski-wroclaw.pl/ i co pozytywnie mnie zaskoczyło, to możliwość zarezerwowania terminu wizyty online. Napisałam do nich wieczorem, następnego dnia rano już ktoś do mnie zadzwonił i umówiłam się na wizytę dość szybko.
Sam salon można znaleźć, jak już pisałam, przy Galerii Italiana, ale nie jest dobrze oznakowany. Trzeba wejść do budynku i w środku jest jakiś "drogowskaz" :D, a do salonu idzie się po schodach na pierwsze piętro. Bardzo przyjemnie i chłodno (był upał). Budynek bardzo zadbany, salon też widać, że dość nowy. Ponoć są tu od listopada 2010. Całość to jedno duże pomieszczenie z kilkoma stanowiskami. Naprzeciwko wejścia jest recepcja. Baaardzo mi się spodobało, że na początek pani Agnieszka poprosiła mnie, żebym usiadła, i omówiłyśmy fryzurę. Zwykle niestety - czego kompletnie nie rozumiem - myją mi najpierw głowę, a potem oczekują, że wyjaśnię, czego chcę na takich mokrych włosach albo w ręczniku... :/ No więc tutaj dokładnie pogadałyśmy, poprosiłam o jakąś sugestię. Hm, dowiedziałam się, że nie za bardzo jest co wariować z moimi włosami i zaproponowano mi proste ścięcie, po co zresztą przyszłam. Miałam natomiast iskierkę nadziei, że ktoś wreszcie zaproponuje mi tą wymarzoną fryzurę... ale nie tym razem :] Pani Agnieszka umyła mi głowę, bez żadnego masażu, zwyczajnie. Przy okazji pogadałyśmy sobie o typie moich włosów i starała mi się coś doradzić odnośnie ich układania. W sumie sympatycznie. Zaczęła ścięcie. Tak, jak mówię, ekstrawagancji na mojej głowie nie ma, więc też za dużego pola do popisu. W trakcie rozmawiałyśmy o kosmetykach, jakich używam. Chyba nieznana jej była marka Paul Mitchell... ale to nic. Miałam wrażenie, że nie zawsze słucha, co mówię, bo o tą samą rzecz pytała dwa razy :) W trakcie zaproponowała mi coś do picia. Mam cienkie włosy i dużo takich małych, odrastających, a przy tym prawie wcale mi nie wypadają. Dowiedziałam się zatem, że włosy mi się prawdopodobnie kruszą :| Co za jasna cholera?...  No, kruszą się... Co to ma znaczyć? Nie wiem. Wygooglowałam i to po prostu łamanie się włosów. Nieważne, że mam swój naturalny kolor i nie robię moim włosom już nic złego (w przeciwieństwie do przeszłości...)! No w każdym razie zawsze tak było i nie sądzę, żeby nagle zgęstniały mi i zaczęły falować... a z tym kruszeniem to jakaś śmiesznostka... Wracając. Pani Agnieszka podcięła włosy na prosto i zaczęła przycinać je po pionie, trochę strzępiąc. Zanim na ziemię upadły pierwsze moje włosy, pod fotelem były resztki poprzedniego klienta. Wyraźnie mówiłam, że nie chcę cieniowania, na co stwierdziła, że nie będzie podnosić włosów do góry i strzyc, tylko nożyczkami nada im kształt. Tak nadawała mi kształt przy twarzy, że już się zaczęłam wkurzać, bo tak je wystrzępiła... no, ale (kolejny raz) przecież fryzjer wie, co robi. Prawie skończyła, kiedy przyrównałam sobie włosy do twarzy i okazało się, że ZNOWU mam przy twarzy dłuższe, potem ciut krótsze, a potem znowu dłuższe. Słowem: dziura! Jak zwykle! Wkurzyłam się i pytam, co to jest tak nierówno obcięte i mówię, że właśnie zawsze każdy fryzjer mi to robi! Chyba według jakiegoś schematu ścinają! A ona na to... (padam), że włosy się pewnie kruszą... AAAA!!.... no nic, obcięła na równo i skończyła. Potem nawaliła mi jakiejś pianki od nasady aż po końce, nie zauważyłam, jak to firma, ale ogólnie pracują na Schwarzkopfie i TIGI. Wymodelowała, normalnie pieszcząc się z tymi pasmami, mi się tak w domu nie chce :) Skończyła. Pokazała mi moją fryzurę z tyłu, byłam zadowolona.
Okazało się, że objęła mnie promocja dla świeżych klientów i zapłaciłam 60zł. Porozmawiałam sobie z jeszcze jedną panią o zabiegu JOICO, pożaliłam się jej, że nic kompletnie się po nim nie zmieniło. Doradziła mi inszy zabieg regenerujący, który sobie właśnie zrobiła i dała pomacać swoje, 20 razy grubsze od moich, włosy :D No były baaardzo miłe w dotyku, nie powiem. Płacić można kartą. Spędziłam tam godzinę, ogólnie pozytywnie, trochę humoru i włosy przyzwoicie obcięte :]

1 komentarz:

  1. Dziękujemy za pozytywną opinię :) Zapraszamy ponownie. Od jakiegoś czasu mieścimy się w nowej lokalizacji - ul. Kiełbaśnicza 7a - vis a vis Kościoła Garnizonowego przy rynku. Pozdrawiamy!
    Eccelente.

    OdpowiedzUsuń