Profil

Moje zdjęcie
blogsalonypieknosci@gmail.com

poniedziałek, 12 września 2011

Pedicure Spa - Golden Glow

Na pedicure spa umówiłam się z kilkudniowym wyprzedzeniem bez żadnych problemów do salonu Golden Glow przy ulicy Oławskiej, godziny popołudniowe. Dzień przed tym odświeżyłam moje w połowie jeszcze "zażelowane" paznokcie u stóp ładnym lakierem. Myślałam, żeby ściągnąć ten żel, ale w sumie na mniejszych paznokciach już prawie odrósł, a na paluchach, no cóż... poczekam, aż odrośnie :)
Na Oławską dotarłam bez problemu, gorzej ze znalezieniem salonu. Na stronie internetowej jest podpowiedź: budynek VITY 2 piętro - naprzeciw "Militaria". Hm, naprzeciwko "Militaria" widzę "Twoje Soczewki", ewentualnie księgarnię, są jeszcze jedne drzwi pod numerem 17, ale wchodzę tam i nic takiego jak Golden Glow nie widzę. Nie wiem, co to jest VITA... dzwonię do salonu, pani tłumaczy mi, że jest to pierwsze wejście od Super Pharm. No to powinno być proste, ale pierwsze wejście to "Twoje Soczewki"... dowiaduję się, że tak, to właśnie do "Twoich Soczewek" mam wejść, tam jest VITA i salon jest na pierwszym piętrze. Rzeczywiście, po lewej za stoiskiem z soczewkami jest wejście do zwykłej przychodni, a na drugim piętrze po lewej stronie, na końcu korytarza, a poczekalni do jakichś lekarzy, są drzwi Golden Glow. Drzwi oklejone są kwiatkami z papieru, stoi mały stoliczek z ulotkami. Na krzesełkach obok siedzą starsi ludzie, czekają chyba na wizytę u jakiegoś specjalisty. Wchodzę do gabinetu, jest bardzo malutki, chyba kilka metrów kwadratowych. Naprzeciwko wielkie okno, po lewej łózko, po prawej małe biurko ze stanowiskiem do robienia paznokci. Przy drzwiach wieszak. Całość urządzona na salon, ale sprawia wrażenie gabinetu lekarskiego, którym pewnie kiedyś było.
Dowiaduję się, że salon jest tu od ponad roku. Nie słyszałam o tym, nie ma szyldu, żadnej informacji na drzwiach, baneru na oknie... nic. Trzeba być po prostu wtajemniczonym, żeby tu trafić ;)
Rozbieram się, na najbliższym krześle kładę torebkę. Pani pyta mnie, czy chciałabym najpierw wymoczyć stopy. Hmmm.... co prawda nie miałam nigdy robionego pedicure, więc ekspertem nie jestem, ale myślałam, że jest to nieodzowna część. Widocznie nie, ale odpowiadam, że chyba jest taka potrzeba, bo jestem po całym dniu pracy... Poza tym na stronie w opisie pedicure spa jest:

SPA85 zł
(masaż wodny, peeling, preparat witaminowy, masaż klasyczny stopy)


No więc pani podaje mi miskę, w której mam wymoczyć sobie stopy, podłącza do prąd, zdejmuję buty, odkładam gdzieś na bok, gdzie jest miejsce i rozmawiamy. Kosmetyczka jest bardzo sympatyczna, otwarta, można z nią pogadać o różnych rzeczach. Kończymy moczenie i dostaję mały ręcznik, pani mówi "wytrze sobie stopy" :D hahah uśmiecham się i wycieram sobie stopy. Na boso przechodzę (jeden krok wystarczy) i wdrapuję się na łóżko. Kładę się wygodnie. Pani patrzy na stopy i mówi, że lakier musi zmyć, bo nic nie będzie widziała. Mogłam nie malować, trudno. Po lewej od pani stoi mały stoliczek, na którym są pojemniki z jakimś płynem - chyba dezynfekcja czy sterylizacja - nie wiem. Widzę w tym płynie papierowe pilniki do paznokci. Po zmyciu lakieru, jednym takim pilnikiem są piłowane moje paznokcie. Potem kosmetyczka bierze cążki metalowe i obcina mi skórki. Modlę się, żeby mnie nie zraniła do krwi... nic takiego się na szczęście nie dzieje. Potem czas na frezarkę i opiłowanie skórek wokół paznokci i na całej stopie. Ponieważ w niektórych częściach stopy mam łaskotki, jest to w połowie przyjemnie, w połowie tortura :) raz czy dwa dostaję boleśnie po tyle stopy, ale nic poważnego. Pani jeździ tą frezarką z takim zapałem i dynamiką, jakby malowała obraz pędzlem na czas... nie wiem, do czego innego to porównać - ruchy w górę i w dół, w bok, od lewej, od prawej, góra, znów dół i tak dalej. Przy okazji usuwa mi też resztkę żelu z jednego z małych paznokci - ostatniego, bo z tego drugiego już mi sam odpadł... Oczywiście do paznokci i do stopy używane są różne końcówki. Co chwilę zmieniam nogę, nie mam szansy zrelaksować się i odpłynąć na razie. Potem czas na balsam i lekki masaż stóp przy wcieraniu. Jest to bardzo przyjemne, uwielbiam masaże stóp :) Kosmetyczka pyta, czy malujemy paznokcie, ale sugeruje raczej nie malować, bo mam kryte buty i i tak to będzie na nic. No więc dobra, nie malujemy, jeśli ma to być na nic... poza tym wciera już balsam, a tak musiałaby go zmyć, przynajmniej z paznokci, bo przecież na tłuste lakier nie złapie. Wszystko wygląda tak, jakby zbliżało się do końca, a ja tu czekam na to spa i czekam... "Dziękuję", mówi, powoli zaczynam schodzić i pytam "To było to spa?", a ona na to "Ojej, a to miało być SPA!! no to proszę wracać. Już robimy!". No i jazda z nogami z powrotem na fotel. Teraz na moje stopy nakłada peeling jakiś owocowy, pięknie pachnący, i masuje. Masaż jest super, aż mam ciarki po czubek głowy :D Odpływam na chwilę... trwa to może 10 minut. Potem pod łózko kosmetyczka podkłada mi masażer z wodą i załącza. Woda jest chłodna, nie dosięgam z góry do masażera, więc stoję półdupkiem na łóżku, opierając stopy o masażer. Miską polewa mi stopy bardzo ciepłą wodą - to miłe. Spłukuje kosmetyk, wyciera mi stopy (tym razem sama) i wracam na łóżko. Znowu wciera mi jakiś balsam i wyciera go trochę ręcznikiem, żebym się nie ślizgała w butach. To już wszystko, dziękuje. Za całość płacę 80zł, a nie 85 jak widnieje na stronie. No cóż... :) lokalizacja fajna, cena chyba standardowa, bez luksusów, towarzystwo miłe - ale następnym razem chyba wypróbuję inne miejsce.

9 komentarzy:

  1. U mnie w pracy peeling przy pedicure jest standardem :) Warto zwrócić uwagę czy kosmetyczka ma nowe kapturki (lub wydezynfekowane) na frez, którym robi stopy - czyli coś takiego: http://allegro.pl/2za1-kapturki-scierne-frezy-do-pedicure-5sztuk-i1793927298.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero trafiłam na Twojego bloga i muszę przyznac , że miałaś genialny pomysł z przedstawieniem zabiegów od strony klienta. Super się czyta.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. JA byłam na pedicure i jestem bardzo zadowolona, całość trwała 1h, było miło i profesjonalnie a french super i długo się utrzymywał
    polecam

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam dobrze włascicielke i pracownice i nie wiem która by tak mogła powiedzieć cyt: "pani mówi "wytrze sobie stopy" :D hahah uśmiecham się" - skoro obie są po studiach ... !!! Jak im powiedziałam o tym to niezle sie uśmiałyśmy z Ciebie! Jeśli do końca nie jesteś zadowolona to nie wypisuj BZDÓR - bo oczerniasz kogoś. …

    SZCZERA Zadowolona klientka GOLDENGLOW

    OdpowiedzUsuń
  5. Kontekst mojej wypowiedzi pokazuje, że obie potraktowałyśmy to jako celowe użycie wspomnianego wyrażenia i z humorem: >>Kosmetyczka jest bardzo sympatyczna, otwarta, można z nią pogadać o różnych rzeczach. Kończymy moczenie i dostaję mały ręcznik, pani mówi "wytrze sobie stopy" :D hahah uśmiecham się i wycieram sobie stopy.<<

    Nikogo nie oczerniam, nic nie wymyślam, opisuję swój punkt widzenia. Celem tego bloga nie jest wychwalanie i reklama salonów, a relacja z odbytych wizyt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog. Ja raczej unikam takich anonimowych salonów...
    Będę czytać, bo też jestem z Wro. i takie recenzje są bardzo przydatne. Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny blog!
    Zacznijmy od tego, że tej małej klitki nie można nazwać salonem... ani nawet salonikiem :) No cóż - właścicielka chyba ma bujną wyobraźnię.
    Ceny za zabiegi/usługi są cenami rynkowymi a tak być nie powinno - w tej małej klitce można przecież nabawić się klaustrofobii... A i jeszcze jedno - to że właścicielka i pracownica są po studiach nie oznacza, że są ludźmi "na poziomie" i z klasą :)
    Szczerze nie polecam tego miejsca!
    Pozdrawiam autorkę bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Także korzystałam z usług Golden Glow. Skusiłam się na kupon z zakupów grupowych na "renowację płytki paznokcia". Cena wyjściowa to 99 zł, kupon był za 39 zł. Pomyślałam, że warto..skorzystałam i już wiem, że nie było warto. Pani wykonała sam manicure. Renowacja polegała na nałożeniu odżywki na paznokcie. W dodatku bez malowania. Totalna ściema.
    Ostatnio powstało wiele pseudo salonów kosmetycznych, w których usługi świadczą panie po kilkugodzinnych kursach. Nie mają pojęcia o budowie skóry a wykonują zabiegi na twarz i ciało (często też inwazyjne)...

    OdpowiedzUsuń