Profil

Moje zdjęcie
blogsalonypieknosci@gmail.com

sobota, 27 października 2012

Pielęgnacyjny zabieg pod oczy - Centrum Wellness Gineka (czy Donna Centrum Kobiet?) we Wrocławiu



Kolejny raz skusiłam się na zakupy grupowe... "49zł zamiast 299zł za pielęgnacyjny zabieg pod oczy z koktajlem rewitalizującącym, maseczką regeneracyjną oraz kremem. Uwodź spojrzeniem!" w Centrum Wellness Gineka.
Muszę to przytoczyć:

 

Korzyści
Pielęgnacyjny zabieg pod oczy w Centrum Wellness Gineka :
– rewitalizujący koktajl,
– maseczka regeneracyjna,
– rozjaśniający krem,
Czas trwania zabiegu: ok. 45 minut,
Rewitalizujący koktajl to unikalna kombinacja witamin, polifenoli, ruszczyku, rozmarynu oraz kwasu hialuronowego,
Maseczka specjalnie przystosowana do pielęgnacji delikatnej skóry w okolicach oczu,
Krem intensywnie rozjaśniający przywraca skórze wokół oczu jednolity koloryt oraz poprawia mikrokrążenie,
Efekty zabiegu:
– redukcja sińców pod oczami,
– rozjaśnienie skóry i poprawa jej kolorytu,
– poprawa krążenia limfatycznego,
– zwiększenie elastyczności skóry wokół oczu,
– mniejsza tendencja do gromadzenia się płynów w okolicach oczu,
–wygładzenie istniejących zmarszczek wokół oczu ,
Zafunduj swojej skórze intensywną pielęgnację !
(źródlo: mój kupon Citeam)


To szczegóły oferty - zapowiada się dość atrakcyjnie, czemu nie...
Patrzę, że to przy ulicy Świdnickiej, więc myślę, że problemu z trafieniem nie będę miała. Dzwonię, żeby się umówić, mówię, że to Citeam, ustalamy termin, a na koniec pani mówi, że jeśli to Citeam, to ja muszę numer kuponu wysłać SMSem... hm... pierwsze słyszę, na kuponie czytam:

Pamiętaj
Zarezerwuj telefonicznie (537 070 777) termin wizyty, podając numer kuponu,
Możesz odwołać rezerwację z min. 24-godzinnym wyprzedzeniem, w przeciwnym razie kupon przepadnie,
Rezerwacji dokonaj najpóźniej na 14 dni przed upływem ważności kuponu, po tym terminie kupon uznaje się za wykorzystany,
Weź wydrukowany kupon ze sobą lub pokaż go na ekranie swojego telefonu, jeśli korzystasz z mobilnej wersji serwisu Citeam,
1 osoba może wykorzystać maksymalnie 3 kupony,
Kupony możesz łączyć podczas 1 wizyty,
Godziny otwarcia:
– od poniedziałku do piątku: 9:00-21:00.

Nic o żadnym SMSie tutaj nie ma, ale ok - wysyłam. Nie dostaję żadnej odpowiedzi, więc w dzień wizyty dzwonię, żeby potwierdzić i się zapytać, jak tam najlepiej podejść. Otóż gabinet znajduje się przy skrzyżowaniu Świdnickiej z Piłsudskiego, wejście od podwórka koło kantoru przed arkadami (tym budynkiem, nie centrum handlowym). Wskazówki dostałam dobre, bez problemu trafiłam. Wchodzę w podwórko, numer 47 to po schodkach, dzwonię pod nr 3. Drzwi otwierają się, przede mną klatka schodowa taka "kamienicowa", wchodzę i po prawej są drzwi. Pierwsze moje zastanowienie, to że na nich chyba pisze Donna Centrum Kobiet, lub jest logo Donna - ale mogę się teraz mylić. Ich strony internetowe też są połączone... W każdym razie jestem umówiona do Gineki, natomiast to jest albo jedna firma, albo dwie w jednej siedzibie... nie wiem. W każdym razie, jeśli napisane jest tam Donna - to dobrze trafiłaś, możesz wchodzić.
 No więc wchodzę i pierwsze, co słyszę, to niesamowity hałas! Od razu czuję, że wchodzę do mniejszego pomieszczenia - jest to mieszkanie przerobione na salon prawdopodobnie. Po lewej jest biurko, gdzie siedzi pani Recepcjonistka/Kosmetyczka - jeszcze nie wiem. Po prawej jest chyba szatnia lub inne pomieszczenie oraz dalej - jak już zdążyłam się zorientować - maszyny do Body Space - spaceru w podciśnieniu. To jest taka maszyna, do której się wchodzi, i w środku jest taka "atmosfera", że spala się szybciej. Ok. Te maszyny hałasują strasznie - dwie panie właśnie trenują... No nic, uderzam do tej pani za biurkiem, podaję kupon. Patrzę na wszystkie strony, gdzie tu spocząć, gdzie płaszcz zostawić. Gdzieś mi miga informacja. że za rzeczy pozostawione nikt nie odpowiada - coś takiego. Ok, siadam w płaszczu na małym krzesełku przy biurku. Pani podaje mi ankietę do wypełnienia, w której m.in. muszę podpisać, że jestem poinformowana o zabiegu itd. Nie podpisuję, mówię, że jeszcze o żadnym zabiegu z nikim nie rozmawiałam. Pani opowiada mi więc trochę o zabiegu - najpierw serum, potem maska, potem rozjaśniający. Prosty zabieg. Ok, podpisuję.
Naprzeciwko widzę toaletę, postanawiam skorzystać. Toaleta jak to w mieszkaniu - taka domowa, czysta. Przed wejściem do niej, po lewej, widzę jeszcze jedno pomieszczenie z jakimiś maszynami, przyrządami do ćwiczeń... wygląda to wszystko bardziej jak siłownia, zastanawiam się, gdzie jest gabinet kosmetyczny. Okazuje się, że to gabinet zaraz na prawo - niewielki pokoik z oknem na ten taras, po którym chodzą mieszkańcy, łóżko stoi przy ścianie, szafki, stoliki, półki z kosmetykami, zegar i radyjko gra. Urządzone ok. Pani mnie zaprasza, mówi, żebym zdjęła buty i położyła się na łóżku, ona zaraz przyjdzie. Tak robię. Zza ściany po mojej prawej słyszę trenującą panią w tym wielkim, głośnym urządzeniu... jest bardzo głośno i chyba ciszej nie będzie..
.
 Pani zaraz przychodzi. Jest jeszcze jasno, jedna roleta jest więc odsłonięta, ale szybko się ściemnia. Pani zakłada mi opaskę na włosy i zmywa mi najpierw makijaż oczu, potem mówi i nakłada jakieś serum z rybką wraz z płatkami kolagenowymi pod oczy. Dopytuję, co to jest, okazuje się, że wymieniła nazwę jakiejś firmy, która pakuje te kosmetyki w tubki w kształcie rybek. Tak przynajmniej to rozumiem. Szafka ze specyfikami jest za mną, zamknięta, więc nie mam pojęcia, co jest nakładane i jak to wygląda. Mogę tylko powiedzieć, że to serum ma podobną konsystencję i zapach do żelu pod oczy Flos-Lek. Z płatkami kolagenowymi mam leżeć 5 czy 10 minut, pani zgasi mi światło i zaraz wróci. Gasi, zamyka drzwi i wychodzi.

 Hałas nie mija, babki ćwiczą, a ja leżę. Na szczęście jest chociaż radio, w nim fajna, spokojna muzyka - skupiam się na tym. Mija czas i pani puka. Proszę! Wchodzi. Następnym krokiem będzie maska algowa na całe oczy - nie będę mogła oczu otwierać. Ok. Pani przygotowuje coś za moimi plecami przy umywalce i po chwili bęc! nakłada mi na oczy maskę algową. Mówię, że to jest zimne. Pani na to: "No niestety". Hahah, no niestety, niestety... już zaczynam się śmiać z siebie, że ten kupon kupiłam. Maska nałożona, teraz będę z nią leżała ponad 20 minut. Znowu pani gasi światło i wychodzi. Po chwili hałas z maszyn ustaje - uff, myślę sobie, teraz chwila spokoju. Ale nie - za chwilę znowu ktoś rusza... Słyszę ten hałas, głosy rozmów na recepcji i wszystko - jak to w mieszkaniach między pokojami. Zaczynam marznąć - jak się tak leży bez ruchu, to normalne. Czekam cierpliwie.

 Nareszcie pani puka i wchodzi. Pyta, czy wszystko w porządku. Mówię, że tak, ale trochę zmarzłam i pytam, czy może ma coś do przykrycia. "Zaraz będzie koniec, spokojnie" - mówi pani. Ok - hahah. Uśmiecham się znowu sama do siebie. Dobra, algi ściągnięte i znowu w ruch idzie super serum - nasmarowanie mi nim okolicy oczu to ostatni krok i pani mi dziękuje. Pytam - to wszystko. Tak, to wszystko i pani wychodzi. Nie zdążyłam nawet zapytać, czy naprawdę, czy ABY NA PEWNO za TEN zabieg zwykle biorą 299zł?? Patrzę na cennik wywieszony na ścianie i nie mogę akurat tego zabiegu odnaleźć - może źle szukam. Nic to, zabieram się i wychodzę. Do widzenia - a raczej, do nie widzenia... ;) chyba, że będę szukać miejsca do ćwiczeń - ale do zabiegów kosmetycznych - to nie jest miejsce dla mnie.


3 komentarze:

  1. Zauważyłam pewną zależność, że salony kosmetyczne, które mają zrobioną stronę internetową dość kiczowato - oferują również kiczowate zabiegi. 300 zł za coś takiego co opisałaś to w życiu bym nie dała, a i 49 zł również wydaje się być przesadą :) Coś mi się wydaje, że salony kosmetyczne zbyt często zawyżają ceny, po to aby skusić klienta na kupon i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  2. A to dziwne, bo ja też byłam na tym zabiegu z kuponu i cienie rzeczywiście mi się rozjaśniły. Wiadomo, że groupon bierze bardzo dużą prowizję, więc salony muszą zawyżyć ceny. Jak jak byłam to maszyny też chodziły, ale bez przesady z tym hałasem... nie jest aż tak głośno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też byłam na tym zabiegu i wydaje mi się, że trochę wyolbrzymiasz. Pani mega miło mnie przyjęła, a i zabieg był ok. Powtórzyłam go jeszcze raz (miałam dwa kupony) i nawet w domu zauwazyli róznicę. Co do hałasu, to ja akurat trafiłam jak nikt nie ćwiczył i było cichutko,milutko i cieplutko.

    OdpowiedzUsuń