Profil

Moje zdjęcie
blogsalonypieknosci@gmail.com

sobota, 17 grudnia 2011

Elektrostymulacja i masaż gorącymi kamieniami w Gabinecie Fizjoterapii i Biorezonansu BioFiz


źródło: biofiz.com.pl
Tym razem salon fizjoterapii - BioFiz na Komuny Paryskiej. Skąd ten pomysł? Wygrzebałam starego "grupona", który prawie już uległ przeterminowaniu, i umówiłam się na jeden z czterech masaży z oferty - nie wiedząc właściwie, który wybrać. Przez telefon pani powiedziała, że mogę na miejscu zdecydować, i bardzo dobrze. Gabinet leży w dosłownie w przychodni stomatologicznej LEK-STOM. Nietrudno go znaleźć, bo jest na samym rogu ulicy, a mały szyld mówi, że to właśnie tu znajduje się BioFiz. Umówiłam się na godzinę popołudniową, po pracy oczywiście. Nie było problemu. W dniu wizyty pani zadzwoniła do mnie, że moja wizyta może się opóźnić 10-15 minut! Miło, że ktoś się pofatygował o tak małym spóźnieniu uprzedzić :) Przyjeżdżam więc jakieś 10 minut przed czasem, wchodzę, po lewej i prawej kanapy, po prawej mała recepcja, za którą siedzi jakaś pani. Witam się i mówię, że jestem umówiona do BioFiz na masaż. Pani patrzy na prawo, w stronę korytarza i mówi, że jeszcze poprzednia osoba jest. Ok, siadam i czekam. Przeglądam sobie ulotki gabinetu, których jest tu mnóstwo - jakieś 5-6 wielkości A5, każda na inny temat: masaż taki, masaż siaki... W międzyczasie jakieś panie - chyba lekarki? - chodzą po przychodni, wychodzą do domu, krzątają się. Nareszcie słyszę poruszenie wewnątrz korytarza, jakiś pan wychodzi i nareszcie moja kolej. Wita mnie pani ubrana na sportowo - legginsy i koszulka na ramiączkach, młoda kobieta, uśmiechnięta. Wchodzę do gabinetu, zamykam drzwi. Samo pomieszczenie jest niewielkie - prostokąt, na wprost umywalka, szafki itp., na prawo łóżko do masaży/zabiegów, inne szafki, i na końcu biurko z komputerem i krzesłem - gdzie zostaję zaproszona, całość zwieńczona oknem, za którym nic nie widać (i dobrze, bo to podwyższony parter...). Siadam na krześle, podaję kupon i mówię, że nie wiem, co tam było do wyboru, nie jestem pewna, jaki masaż bym chciała. Były lecznicze, antycellulitowe, relaksacyjne... Mówię o moich problemach z barkami i że chyba zdecyduję się na jakiś leczniczy masaż tych okolic. Pani proponuje, żebym najpierw położyła się, ona mnie zbada i zobaczymy, gdzie są napięcia i jak sytuacja wygląda. Ściągam buty i górną część garderoby, mam zostać w staniku. Kładę się na brzuchu, głowę wsadzam w dziurę - standard :) ręce wzdłuż tułowia. Pani sama odpina mi stanik :) i zaczyna badać. Polega to na tym, że maca mi plecy i pociąga za skórę wzdłuż kręgosłupa. Towarzyszy temu chrupanie i zaczynam się śmiać - trochę z tego chrupania, a trochę z bólu :) Przyjemne to nie jest, ale wiem, że czemuś służy. Po chwili koniec, pani proponuje najpierw rozluźnienie mięśni elektrostymulacją, a potem masaż gorącymi kamieniami. Zgadzam się. Do moich pleców podłączone zostają cztery kabelki. Urządzenie się włącza i nagle wstrząsają mną wibracje i ponieważ w życiu tego nie miałam i nie wiedziałam, czego się spodziewać, zaczynam się śmiać znowu. Uczucie jest przyjemne :) a z panią można fajnie pogadać i z tego, co mówi widać, że wie, o czym mówi. Za chwilę wibracje zmieniają się na jakieś inne i nagle moje barki podnoszą się samoczynnie do góry, po czym opadają. I tak kilka serii, potem z powrotem poprzednie wibracje. Te zmiany trwają tak ok. 10 minut. Potem pani odłącza mnie od aparatury i zaczyna masować, używając jakiegoś olejku lub balsamu. Mówi, że jeśli będzie za mocno czy coś będzie nie tak, mam mówić. Masuje bardzo mocno i bardzo jest to przyjemne. Co jakiś czas mam wziąć głęboki oddech i podczas wypuszczania powietrza, pani naciska na różne części kręgosłupa, co skutkuje charakterystycznymi dźwiękami "wskakiwania" kręgów na swoje miejsce :D Głowa wciska mi się w dziurę i wiem, że będę miała wielkie, czerwone odciski na twarzy potem, a makijaż na pewno będzie rozmazany, ale nic mnie to nie obchodzi, bo masaż jest super. Potem bierze gorący kamień i nim masuje... Niesamowite - gorąco i czuję jak mięśnie mi się rozluźniają. Barki, plecy, boki - wszystkie części są masowane z równą częstotliwością. Kolejne kamienie, kolejne minuty... Rozluźniam się, po jakimś czasie ze smutkiem słyszę, że już koniec. Pani zapina mi stanik i mogę się ubrać. Potem rozmawiamy chwilę o mojej postawie, problemach, pani doradza mi ćwiczenia, sposoby pływania korzystne dla mnie. Boso na tej podłodze, wpół ubrana, czuję się bardzo swobodnie i cieszę się, że będę mogła z tych rad skorzystać. Na koniec dostaję cztery kupony na dwa zniżkowe masaże wybranej części ciała - takie, jak dzisiaj, oraz dwa podobne, tylko z czekoladą. Wącham balsam, który jest do tego wykorzystywany - to będzie masaż leczniczy połączony z relaksacyjnym. I ponieważ ceny to 29 i 39 zł, to jestem pewna, że wykorzystam te kupony.
Całość trwała jakieś 35-45 minut. Normalna cena to 80zł. Myślę, że uczciwa, bo widać, że babka wie, co robi i zna się na tym. Szczerze polecam!

4 komentarze:

  1. Mmm, też bym poszła sobie poleżeć :) Już Ci mówiłam,że uwielbiam Twoje opisy? Czuję się trochę tak jakbym tam z Tobą była:D

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe ;) dzięki, cieszę się. ja dziękuję za Twoje komentarze - jako kosmetolog, masz profesjonalny punkt widzenia, którym możesz się podzielić i na to liczę! pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też byłam u niej na masażu. Naprawdę polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również byłam i szczerze polecam masaże kręgosłupa i kamieniami.

    OdpowiedzUsuń